Tysiąc euro łapówki na głowę
Odejście Berlusconiego, nowy rząd i wyrzeczenia niczego we Włoszech nie zmienią. Trzeba by wszystkich podatników w anioły przerobić
Piotr Kowalczuk z Rzymu
Premier Włoch Silvio Berlusconi odchodzi za kilkanaście dni. Z reakcji światowych rynków, mediów i kampanii propagandowej włoskiej opozycji wynika, że to on osobiście uczynił z beztroskiego, wesołego kraju zadłużonego po uszy „śmiertelnie chorego człowieka Europy", od szczytu G20 w Cannes pod specjalnym nadzorem Unii, MFW i EBC. Ale na dzisiejszą ciężką zapaść solidarnie pracowali wszyscy Włosi, i to od pokoleń. Wybudowali skorumpowany, nieefektywny i niereformowalny „system Italia" funkcjonujący na wszystkich szczeblach: od szczytów władzy po wspólnotę mieszkańców.
Dane, statystyki i szacunki są porażające. Włochy są zadłużone na 1,9 bln euro, czyli ponad 120 proc. PKB. Obsługa tego długu, czyli zaciąganie nowych pożyczek na spłatę odsetek, w dobie kryzysu staje się coraz droższa i grozi implozją finansów państwa już w przyszłym roku. Zwłaszcza że państwo włoskie przy niemal zerowym tempie wzrostu gospodarczego nadal wydaje więcej pieniędzy, niż ściąga. Bezrobocie właśnie sięgnęło 8 proc. i choć jest niższe od unijnej średniej, niemal co czwarty młody Włoch (15 – 24 l.) nie uczy się i nie pracuje.
Jednocześnie ze ściąganiem danin jest krucho. Budżetza sprawą oszustów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta