Technokraci na ratunek
Premierem Grecji został bankowiec. Na czele rządu Włoch stanie ekonomista. Politycy nie poradziliby sobie z kryzysem?
Grecy aż pięć dni czekali na nowy rząd i ogłoszenie, kto będzie nowym premierem, choć od początku wiadomo było, że faworytem jest Lukas Papademos – były wiceszef Europejskiego Banku Centralnego. W piątek jego rząd wreszcie został zaprzysiężony.
– Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by pokonać problemy. Jeśli się zjednoczymy, zwyciężymy – powiedział Papademos. Z unijnych stolic, a także z USA, natychmiast zaczęły płynąć słowa uznania.
Nowy rząd oznacza bowiem koniec chaosu, jaki od dwóch tygodniu panował w Grecji, powodując kryzys w całej UE. Ratuje też kraj przed bankructwem. – Trwało to długo, ale nikt nie protestował. To niezwykłe, bo jeszcze niedawno w Grecji nie było dnia, by nie odbywały się demonstracje. Widać, że ludzie się przestraszyli. I że kryzys w naszym kraju zmienił naprawdę wszystko. Nawet system polityczny – mówi "Rz" Paschos Mandrawelis, komentator dziennika "Kathimerini".
Nowością jest rząd technokratów, do których Grecy nie są przyzwyczajeni. – To jednak konieczny wybór w sytuacji, gdy w kraju brakuje politycznego przywództwa. A...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta