„Stalin” uwiązł w wyrzutni
Trzy z pięciu największych katastrof morskich w dziejach miały miejsce w ostatnich miesiącach II wojny światowej na Bałtyku, w trakcie ewakuacji ludności niemieckiej z Prus Wschodnich obleganych przez Armię Czerwoną.
Tragiczne losy „Goi", „Wilhelma Gustloffa" i „Steubena" zaciemniają jednak ogólny obraz wielkiej i skomplikowanej operacji, która pozwoliła przemieścić na zachód ponad 2 miliony ludzi. Mimo poniesionych ofiar ogólny stosunek strat – pisze brytyjski autor Prit Buttar w wydanej w Polsce kilkanaście dni temu książce „Pole walki Prusy. Szturm na niemiecki front wschodni 1944 – 1945" (Rebis, Poznań 2011) – okazał się zadziwiająco niski – nie przekroczył 0,5 proc.
Powodzenie operacji pod kryptonimem „Hannibal" w dużej mierze było zasługą 46-letniego kontradmirała Konrada Engelhardta, który opracował plany ewakuacyjne. Oficjalny rozkaz przygotowania tych planów – czyli wysłania drogą morską cywilów i wojska z rejonu wschodniego Bałtyku – otrzymał 15 stycznia 1945 r. od wielkiego admirała Karla Dönitza, naczelnego dowódcy Kriegsmarine.
Plany jednak planami, a Engelhardt nie mógł zarządzić ewakuacji bez rozkazu Dönitza, ten zaś doskonale wiedział, że nigdy nie zgodziłby się na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta