W Unii tyle autonomii co w USA
W nowym traktacie europejskim pewne sprawy powinny być zawarowane dla państw członkowskich raz na zawsze. Edukacja, moralność publiczna, podatki dochodowe powinny być wyłączone spod władzy Unii – mówi szef polskiej dyplomacji Igorowi Janke i Dominikowi Zdortowi
Rz: Jesteśmy w momencie, kiedy z Europą może się stać wszystko. Jak pan sobie wyobraża Unię za pięć lat?
Żeby uporać się z kryzysem, najpierw musimy ustalić, na czym on polega. Na pewno głównym źródłem kryzysu nie jest – jak stwierdził w swoim tekście w „Financial Timesie" współautor traktatu lizbońskiego Jean-Claude Piris – rozszerzenie Unii, a wobec tego lekarstwem na kryzys nie byłoby jej ścieśnienie. To oburzający nonsens. Oczywiście my skorzystaliśmy na rozszerzeniu, ale skorzystała też Europa Zachodnia. Wielokrotnie wzrósł eksport z krajów starej Unii do Polski i innych nowych krajów UE. Rozszerzenie nie tylko nie przyczyniło się do kryzysu, ale wręcz odwrotnie – pomogło niektórym krajom europejskim odwlec moment prawdy o tym, na co stać państwo socjalne. Więc to nie jest kryzys rozszerzenia. To nawet nie jest kryzys walutowy, bo euro ma się nieźle wobec innych walut. To jest także tylko w ograniczonym zakresie kryzys zadłużenia, bo rynki różnie traktują różne zadłużone kraje i nie ma to prostego związku z ich długiem. Moim zdaniem kryzys w UE to kryzys wiarygodności. Rynki pożyczają tym, co do których mają wiarę, że odzyskają od nich pieniądze z godziwym zarobkiem. Więc receptą na kryzys musi być zwiększenie wiarygodności. Dlatego tak ważne było exposé premiera Tuska. Bo on nie czekał na kryzys naszej wiarygodności,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta