Śmieci wyrzucam dobrze ubrana
Rozmowa z Joanną Horodyńską, stylistką
Jesteś celebrytką?
Nazwałabym się raczej dziewczyną od mody. Z tym się dobrze czuję, jestem częścią tego show-biznesu. Ale jeśli ktoś mnie nazwie celebrytką, to nie mam z tym problemu. Na pewno nie jestem gwiazdą. Ale wiem, że są osoby, które obrażają się za słowo celebryta...
To słowo funkcjonuje w języku od niedawna. I ma wydźwięk raczej negatywny.
Dla mnie nie jest negatywne. Istnieje nawet definicja celebryty sformułowana w 1961 roku przez amerykańskiego pisarza i prawnika Daniela Boorstina. To osoba znana z tego, że jest znana. Ktoś, kto się często pojawia i wzbudza zainteresowanie. Są u nas ludzie, którzy chodzą na te wszystkie imprezy, ale poza tym pracują, robią inne rzeczy. Lecz są i tacy, którzy bywają tylko dla bywania. Ja również „bywam", ale łączę to ze swoim zawodem.
Co potem z tego wynika?
Zawodowo – miłe zdarzenia.
Na przykład czasem zgłasza się do mnie jakaś firma z propozycją: „czy zechciałaby pani pokazać się w naszej sukience?". I to był przypadek podczas prezentacji Boss...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta