Polszczyzna niespieszna
Grażyna Majkowska, językoznawca z Instytutu Dziennikarstwa UW
Marszałkini czy pani marszałek?
Grażyna Majkowska: Tworzenie takich form jak „marszałkini" to próba narzucenia językowi form, które on najprawdopodobniej odrzuci.
Skąd to przypuszczenie?
Nie przyjął proponowanej „ministry", która wydała się dziwaczna.
Może teraz się uda? W końcu poprawność polityczna to potęga.
Ciągle wierzę w racjonalność językową i zdrowy rozsądek. Pol- szczyzna już sobie poradziła z funkcjami, które pełnią kobiety, z premier Suchocką, ale premierem Buzkiem czy z marszałek Kopacz, ale z marszałkiem Schetyną. Nie sądzę, by się przyjęła tendencja do tworzenia na siłę form żeńskich.
Na pewno nie jest pani doktorką...
...Bo to brzmi śmiesznie, tak jak promotorka brzmi potocznie. Może pan w nieformalnej rozmowie opowiadać, że pani X była pana profesorką na studiach czy w liceum, ale przecież tak się pan do niej nie zwróci. Nie powie pan „pani profesorko" ...
Nie powiem. Pani jest więc doktorem, ale językoznawczynią czy językoznawcą?
Językoznawcą. Nie potrzebuję tu żadnej formy żeńskiej.
Może polszczyzną rządzą faceci i jest mizoginiczna?
Skądże,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta