Polski apetyt na luksus
Dawniej było jasne, czym jest luksus. Rzeczy ręcznie wykonane, dużej wartości, unikatowe, dostępne dla niewielu. A dziś?
Różowe, żółte i niebieskie suknie królowej Elżbiety oraz pasujące do nich kolorystycznie kapelusze i torebki. Znają państwo? Cały świat je zna. Elegancja królowej jest bezdyskusyjna, choć czarująco niedzisiejsza. Very british. Ale też nikt nie oczekuje od monarchini najnowszej kreacji Dolce & Gabbana (który to duet zresztą uczynił ją inspiracją swojej zeszłorocznej kolekcji).
Źródło pochodzenia królewskiej garderoby nie jest ujawniane, ale trudno zaprzeczyć, że jest ona dyskretna, świetnego gatunku, niepróbująca przyciągnąć uwagi logiem. Luksusowa, lecz bezimienna. Kiedy na ślubie swego wnuka Williama pokazała się z torebką marki Launer London (cena od czterech do 10 tys. zł), sprzedaż od razu skoczyła o 60 proc. Ale królowej próby PR-owego wykorzystania swych strojów nie przyszłyby nawet do głowy.
A weźmy Kubę Wojewódzkiego zajeżdżającego swoim ferrari, oczywiście czerwonym, pod modną restaurację. Po co on to robi? Posiadanie ferrari nie jest przestępstwem, ale trudno zaprzeczyć, że nasze osobistości lubią zaszpanować. Niezależnie od tego, czy swój samochód kupują czy też dostają od firmy, jak Anna Mucha swoje mercedesy. Zajechać z piskiem opon jaguara pod same drzwi klubu czy nawet zaparkować go (bywa, że na przejściu dla pieszych) na oczach przechodniów, cóż to za frajda. Pokazać, że nas stać....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta