Czuję się wolny
Czuję się wolny
Rozmowa z Robertem Rodriguezem, reżyserem filmowym
Pański film "El Mariachi" kosztował 7 tysięcydolarów. Tylenapoczątku lat 90. pochłaniało nakręcenie kilku sekund "Terminatora". Jak można zrobić profesjonalny fabularny obraz dysponując tak nikłym budżetem?
Każdy mój wywiad zaczyna się od tego pytania. Dlatego napisałem na ten temat książkę. Ja sądzę, że robienie filmów nie musi być szalenie kosztownym zajęciem. Dla osób początkujących wystarczy 5--6 tysięcy dolarów. Potem budżet zwiększa się, ale nie warto go rozdymać do jakichś niebotycznych rozmiarów.
Samo wynajęcie kamery kosztuje majątek.
Przy "El Mariachi" nie wynajmowałem kamery i oczywiscie nie kupowałem jej. Posługiwałem się wtedy starym sprzętem -- niemą kamerą. Osobno nagrywałem dźwięk na magnetofony. To była mordercza praca, czasem na ujęcie traciłem pół dnia. Dzisiaj nie muszę już tak pracować. Ale nie daję się złapać w pułapkę wysokiego budżetu. Poza wszystkim brak pieniędzy zmusza do kreatywności, prawdziwej inwencji. Jak się ma na film 100 mln dolarów, wystarczy wyjść na plan i włączyć kamerę. Kiedy człowiek liczy się z każdym centem, zaczyna myśleć, uruchamiać wyobraźnię.
Na czym jeszcze pan oszczędza?
Na wszystkim. Nie rozrzucam pieniędzy. Na przykład od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta