Los Ameryki
Los Ameryki
Jerzy Jastrzębowski
Amerykanie są, być może, najwspanialszym narodem na świecie (po Polakach, oczywiście) , lecz zrządzeniem Boga i Historii dźwigają nieznośny ciężar: muszą przewodzić światu. Do niedawna sprawa była prosta. Zachód potrzebował przywódcy, aby nie ulec "imperium zła". Dobrze boksować mogła tylko Ameryka, trzymająca pioruny w rękawicach. Co do tego nie było zasadniczego sporu, mimo okresowych, komicznych sprzeciwów Francji. Lecz nastąpiła sprawa niewyobrażalna -- "imperium" rozpadło się bez walki.
Dziś gigant amerykański przypomina boksera wagi superciężkiej, który niespodziewanie dla widzów i samego siebie wygrał walkowerem, a teraz nie może przecisnąć się między linami, aby zejść z ringu. Zresztą nie bardzo może schodzić, bo większość widowni krzyczy, że boi się pustego ringu.
Nie zawsze tak było. Gdy w 1865 roku w Ameryce kończyła się wojna secesyjna, Stany Zjednoczone były -- z perspektywy wielkomocarstwowej wówczas Europy -- zakurzoną prowincją. Dopiero niedawno niektórzy historycy gospodarki zaczęli przebąkiwać (dane statystyczne sprzed stu trzydziestu lat są dziurawe jak sito) , iż już wówczas USA były potęgą gospodarczą. Gdy po zjednoczeniu Niemiec w 1871 roku, Niemcy rywalizowały z Anglią, zaś Anglia z Francją o nowy podział świata, Amerykanie nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta