Syndrom Profesora G.
Duma i pycha
Syndrom Profesora G.
Bronisław Misztal
Jacek Kaczmarski, niezrównany poeta i bard, śpiewał niegdyś balladę, w której opisuje przebieg spotkania pomiędzy Amerykaninem i Sowietem. Pierwszy dosyć rzeczowo opowiada, jak wygląda życie u niego w kraju, jak ludzie w pocie czoła pracują codziennie dla stworzenia podstaw egzystencji. Cicho, bez szumu, bo nie mają czasu. Drugi zaś niezmiennie odpowiada refrenem: "a my w niebo ślem rakiety". Jeden w skromny sposób mówi o faktach, o własnych dokonaniach -- może mało porywających, ale należących do codziennej rzeczywistości; drugi pyszni się porywami zdepersonalizowanego molocha państwowego, porywami, na które jego narodu, jak się potem miało okazać, nie było stać. Ballada ta, jak w soczewce, pokazuje zetknięcie się dwóch różnych typów mentalności. Pierwsza -- skromna, osobista w swoim wymiarze i nawiązująca do faktycznych, chociaż może mało porywających dokonań; druga -- pełna pychy, ogólnikowa i charakteryzująca się nikłym kontaktem z rzeczywistością.
Przypomniała mi się ta sprawa dopiero niedawno, gdy podczas pobytu w Polsce oprowadzałem swojego dorastającego syna po terenie Uniwersytetu Warszawskiego, tłumacząc mu, jak świetne wykształcenie tu odebrałem przed ćwierć wiekiem, jakich wybitnych nauczycieli miałem i jaką szkołę tu mi dano. Na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta