Bolesna pułapka uogólnień
Mit żydokomuny po pierwszej wojnie światowej wyparł dawne klisze antysemickie – tak rozpoczyna swą książkę Paweł Śpiewak. Pojęcie wyklęte i potępione Śpiewak bierze w dwa palce, aby się z nim raz jeszcze, definitywnie, rozprawić
Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego napisał swoją książkę w formie opowieści potoczystej, chwilami fascynującej, zarazem gubiącej chłód i dystans badacza. Wielkie emocje służą książce w tym sensie, że nikt nie przejdzie obok niej obojętnie. Zyska się temat do gorączkowych przemyśleń, do akceptacji lub buntu. Czasem – jak w moim przypadku – do jednego i drugiego równocześnie.
Tyle że takie emocje, i autora, i czytelników, są zdradliwe. Takie wciągające rozprawy, traktujące fakty jako ilustrację tez, bardziej by się broniły, gdyby były następstwem innych dzieł, systematycznych, nawet suchych opracowań tematu. A pomimo bogatej bibliografii na końcu książki, to ona przeciera szlaki. To tak, jakby chcieć opisać miejsce zbrodni od razu w formie eposu, a nie rzeczowego raportu.
Churchill jak Hitler
O ile wstępny rozdział zaczyna się konkluzją: mit żydokomuny to nowa wersja antysemickich schematów, drugi idzie dalej. „Idea żydobolszewizmu odegrała zasadniczą rolę w światopoglądzie Hitlera i nazistowskiej propagandzie" – to jego pierwsze zdanie.
Nie jest ono nieprawdziwe, ale ustawia całą opowieść. W efekcie cytowani pod koniec tego samego rozdziału Winston Churchill i Woodrow Wilson krytycznie opisujący fenomen nadreprezentacji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta