Kariera pod znakiem spokoju
Napastnik Borussii Dortmund to nasz as na Euro. Odporności na stres nauczył się w Niemczech
To był pierwszy sezon po przejściu z Lecha Poznań do Borussii, a nowi koledzy patrzyli tak, żeby nie zauważył ich wzroku. Sprawdzali, jak się zachowuje.
Kiedy Lewandowski po niezłym początku nie trafił do bramki w dziewięciu kolejnych spotkaniach, zaczęły się żarty. Jego pomyłki nie były zwyczajne, zdarzało się, że po świetnej akcji nie trafiał do pustej bramki. Bulwarówki wysyłały go do okulisty, w telewizji pojawiały się parodie, na których aktor udający Lewandowskiego po przebudzeniu nie trafia w budzik i ma problem z wcelowaniem do toalety.
Mamy napastnika
Wspomina Jakub Błaszczykowski: – Jestem kapitanem reprezentacji, próbowałem z Robertem rozmawiać o tym, co się wydarzyło, chciałem przygotować go na więcej, bo wiem, co to znaczy gra w Bundeslidze. Ale on niczego nie potrzebował. Mówił, że nic się nie stało, i normalnie trenował.
Trener Juergen Klopp razem z dyrektorem sportowym Michaelem Zorkiem zdecydowali się podjąć ryzyko i wyłożyli na króla strzelców ekstraklasy 4,5 miliona euro. Wtedy był to rekord za zawodnika z naszej ligi, dla Borussii także suma odczuwalna w budżecie.
Robert, mówiąc, że krytyka go nie rusza, trochę kłamał. Złościł się na Kloppa, że nie wystawia go w ataku, tylko za plecami Lucasa Barriosa. Nawet jego menedżer Cezary Kucharski uważał, że piłkarz zatracił pewność siebie. Kazał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta