W kinie trzeba ryzykować
Anna Trzebiatowska o filmie niezależnym i festiwalu Off Plus Camera, który zaczyna się w Krakowie 13 kwietnia
Rz: Co oznacza niezależność w czasach, gdy każdy niemal może wziąć do ręki kamerę i nakręcić film?
Anna Trzebiatowska: To filmy profesjonalne, tyle że robione „na przekór". Na ogół kręcone poza wielkimi studiami, ale czasem we współpracy z nimi, bo poważne wytwórnie miewają też skromne, niezależne odnogi. Obrazy niezależne nie są domorosłymi produkcjami, w których grają amatorzy. Bywają świetnie zrealizowane, często ze znanymi aktorami w obsadzie, jak choćby „Killer Joe" Williama Friedkina. Ale jednocześnie to filmy ambitne, ryzykowne, nienależące do głównego obiegu kinowego.
Czy w dobie kryzysu rynek niezależny się kurczy?
Wybór jest stale bardzo duży. Nie lubię tego narzekania na kryzys. On rzeczywiście trwa, ale artyści mają pomysły i są w stanie znaleźć inwestorów, którzy wyłożyliby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta