Polacy polubili dobre kino
Hitami są ambitne rodzime filmy, Orła publiczności zdobywa „Róża”. Widzowie zatęsknili za artystycznym repertuarem
Polscy kinomani coraz chętniej chodzą na rodzime filmy. Ubiegłoroczny rekord – 12 mln osób na krajowych produkcjach – nie był przypadkowy. W pierwszym kwartale 2012 roku sześć naszych premierowych tytułów obejrzało blisko 2,3 mln osób.
Jeszcze ciekawsze jest, co wybieramy. W kinie jak w modzie – zdarzają się trendy i fale. Przed dekadą na ekranach święciły triumfy ekranizacje szkolnych lektur, na które szły całe klasy prowadzone przez nauczycieli. Potem przyszła kolej na komedie romantyczne. Recenzenci narzekali na naiwność i niespójność ich scenariuszy, ale publiczność je kochała. Dzisiaj jesteśmy świadkami rewolucji: widzowie zaczynają wybierać tytuły wartościowe i niełatwe.
– Polacy mają apetyt na ambitne kino – twierdzi Michał Cader z firmy ITI Cinema. – Już nie wystarczają nazwiska celebrytów na plakacie i szyld „komedia romantyczna". Coraz częściej liczą się temat i jakość scenariusza.
– Ostrożnie zaczynamy o tym myśleć jako o tendencji – twierdzi Marcin Piasecki z Kino Świata. – Zaskakująco dobre wyniki notują filmy, które mają stempel jakości.
Pierwsze jaskółki tego zjawiska pojawiły się już w ubiegłym roku. Nakręcony niemal paradokumentalną metodą „Czarny czwartek" Antoniego Krauzego o Grudnia 1970 roku obejrzało blisko 700 tysięcy osób.
Wielkim hitem, który zgromadził ponad 800-tysięczną widownię,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta