Majątki w rękach urzędników
Państwo polskie zachowuje się jednak jak złodziej: jeśli oddaje, to tylko część swoich łupów
Polska po 1989 r. miała być nowym państwem, które zerwie z peerelowską przeszłością. Fundamentem jego budowy miała być rekompensata krzywd wyrządzonych przez komunistów. Nie można jednak budować państwa prawa na fundamencie bezprawia. A ze zwrotem tego, co zagrabili komuniści w Polsce, jest bardzo źle. W Ministerstwie Rolnictwa leży dziś ok. 10 tys. wniosków o zwrot mienia, w tym gruntów rolnych – ok. 400 tys. hektarów.
– Są to majątki, które pozostają w gestii Skarbu Państwa. Wszystko to marnieje, bo nie ma pieniędzy na ich utrzymanie czy właściwe zarządzanie. Nie ma stabilizacji prawnej, więc odpowiadający za nie urzędnicy nie przykładają wagi do właściwego gospodarowania nimi – mówi "Rz" Jerzy Mańkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego. – A przede wszystkim brak jest zrozumienia, że są to aktywa, na których się zarabia, a nie sprzedaje. Bo na ich sprzedaży korzystają jedynie spekulanci.
Za zwrot zagrabionych majątków w Polsce rządy – przynajmniej deklaratywnie – zajmowały się dwukrotnie. Pierwszy raz za czasów rządu AWS i premiera Jerzego Buzka. Przygotowaną ustawę reprywatyzacyjną zawetował jednak ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski. Platforma Obywatelska reprywatyzację uczyniła w 2005 r. jednym ze swoich sztandarowych haseł. W 2008 r. projekt ustawy reprywatyzacyjnej został przygotowany przez Ministerstwo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta