Szychta kontra sjesta
Niemcy i Grecję różni niemal wszystko. Łączy jedno: poczucie, że wina zawsze leży po drugiej stronie
Na pierwszy rzut oka trudno znaleźć w Europie kraje, które bardziej różniłyby się od siebie. Na jednym biegunie Niemcy, polityczny i gospodarczy olbrzym, kraj o globalnych ambicjach, który ustawia po kątach partnerów z Unii, od czasu do czasu poucza Amerykę i stara się o stałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Państwo wywołujące ogromne emocje, wobec którego nie można pozostać obojętnym. Niektórzy je podziwiają, inni nienawidzą. Dla jednych Niemcy są źródłem obecnego kryzysu, dla drugich ostatnią deską ratunku. Wśród wielu narodów doświadczonych cierpieniem II wojny światowej wciąż budzą lęk. Ale można też wskazać na Niemcy jako przykład społeczeństwa, które wzorcowo poradziło sobie z historycznymi rozliczeniami.
Na drugim biegunie Grecja. Niewielki, uroczy kraj o wspaniałej przeszłości, leżący na południowo-wschodnim krańcu Starego Kontynentu. Kolebka literatury i sztuki, ojczyzna Homera i Fidiasza, niegdyś imperium intelektu, promieniujące na cały basen Morza Śródziemnego i Bliski Wschód. W czasie, gdy w Atenach rządził Perykles, gdy Sokrates prowadził filozoficzne dysputy ze swoimi uczniami, a Sofokles wystawiał „Antygonę", Germania była ponurą krainą barbarzyńców i analfabetów. Dzisiaj to Grecja przedstawiana jest w niemieckich mediach jako kraj leniwych, i nieznośnych dzikusów, którzy nie zasługują na to,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta