W Moskwie zapłonęły ognie
Rozmowa: Wiktor Jerofiejew, pisarz i publicysta
Jak pan ocenia powrót Władimira Putina na Kreml?
Wiktor Jerofiejew: Wrócił w innym stylu niż kiedyś. Jego przybycie nie było dla nikogo zaskoczeniem, ale on sam jest pewnie zdumiony, że rządzi w Moskwie, która go nie lubi. Proszę sobie wyobrazić sytuację polityka, który znajduje się na Kremlu, a wokół niego wrogie miasto, wszyscy chodzą z białymi wstążkami (symbol poparcia dla opozycji – red.) i ugania się za nimi policja. Inauguracja Putina odbyła się przy pustych ulicach w centrum Moskwy. Opozycja szydziła, mówiąc: „okupacja". Dla Putina, który zaczynał polityczną karierę w 2000 roku, to diametralna zmiana. Język prasy stał się ostry, w powietrzu zapachniało rewolucją. Dwanaście lat temu byłoby to nie do pomyślenia. W Moskwie i innych miastach rosyjskich zapłonęły ognie.
Ognie, które zmuszą Putina do dymisji? Pan też uczestniczył w protestach opozycji. Czy coś one zmienią?
Dwukrotnie uczestniczyłem w akcjach protestacyjnych. Zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Szczególnie wiec...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta