Nie inwestuję w ciemno
Przed ofertą na tarnowskie Azoty musiałbym prześwietlić spółkę – mówi inwestor
Rz: Kilka lat temu chciał pan przejąć Azoty Tarnów. Co pan sądzi o obecnym wezwaniu Acronu?
Waldemar Preussner: Wezwanie o takiej wartości może robić tylko ktoś, kto albo nie ma co robić z pieniędzmi, albo wydaje mu się, że te zakłady są warte o wiele więcej. My oferowaliśmy znacznie mniej, choć wtedy Azoty
Tarnów nie miały obecnego kształtu. Jednak zważywszy na fakt, że wówczas Skarb Państwa był jedynym właścicielem tej spółki, a dzisiaj ma w niej 30 proc. udziałów, różnica w cenie nie jest już tak znacząca.
A dziś byłby pan zainteresowany jej zakupem?
Może i tak, ale pod pewnymi warunkami. Kilka lat temu badaliśmy kondycję Tarnowa i nie zdecydowaliśmy się sfinalizować zakupu. Żeby przystąpić do kontrwezwania, musiałbym uzyskać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta