Czym jest suwerenność
Klientelistyczna postawa naszego państwa wobec tzw. unijnego centrum, czyli instytucji europejskich, wywiera destrukcyjny wpływ na polskie myślenie polityczne – uważa publicysta
Dlaczego w Polsce nie prowadzi się debaty nad tym, ile jeszcze prerogatyw państwa możemy oddać, aby nie utracić suwerenności? – pytał Michał Szułdrzyński w artykule „Niepodległość w czasach unii bankowej". Zdaniem publicysty „Rzeczpospolitej", dzieje się tak, ponieważ „rząd boi się debaty nad suwerennością jak diabeł święconej wody". A przecież „Polska stoi dziś przed dramatycznym dylematem: czy brać na siebie ograniczenia i wyrzekać się kolejnej cząstki suwerenności, czy też zachowując klasycznie rozumianą niezawisłość, jeszcze bardziej oddalić się od centrum, w którym podejmowane są unijne decyzje. (...) Warto może w końcu zacząć się zastanawiać, czego z naszej suwerenności nie wolno nam się wyrzec" – konkluduje autor.
Karmienie suwerennością
Proponuję zacząć od ustalenia, o co właściwie chodzi autorowi artykułu. Nie jest to bowiem jasne. Na ogół zaś, gdy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. W tym przypadku o fundusze unijne na lata 2014–2020, czyli owe mityczne 300 miliardów złotych, obiecane w kampanii wyborczej PO przez trzech prominentnych polityków tej partii.
„Dramatyczny dylemat", o którym pisze Szułdrzyński, polega w istocie na tym, z jakich elementów suwerenności musielibyśmy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta