Wymiar sprawiedliwości tkwi w średniowieczu
Od kilku tygodni w związku ze sprawą firmy Amber Gold trwa publiczna krytyka organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. O tym, jak sędziowie ratują swój wizerunek i jak ta sprawa może wpłynąć na ocenę sądownictwa, mówi Maciej Strączyński prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia
Rz: Ostrych słów nie szczędzą sędziom nie tylko politycy, ale i prawnicy.
Maciej Strączyński: Wcale mnie to nie dziwi. To zgodne z ogólną tendencją do zrzucania winy za to, co się dzieje w prawie, na sądy i sędziów, byle nie na polityków. Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia dawno już zwracało się do Ministerstwa Sprawiedliwości, wskazując błędy w przepisach o rejestracji spółek. Bez efektu, jak zresztą w wielu innych sprawach.
Złośliwi, kiedy dziś słyszą tłumaczenia sędziów o interwencjach w sprawie złych przepisów, mówią, że kiedy chodzi o podwyżki, sędziowie organizują akcje protestacyjne, a kiedy w grę wchodzi prawo, którego nie egzekwują, podejmują ciche uchwały...
Taki zarzut mogą stawiać ludzie bez wyobraźni. Czy ma sens protest sędziów z tego powodu, że nie podoba nam się procedura? Czy urzędnicy mogą protestować przeciw treści kodeksu postępowania administracyjnego? Nie jesteśmy od tworzenia prawa, ale zgłaszamy konstruktywne propozycje zmian, opiniujemy te, które nam się przedstawi. Ale nasze projekty są odrzucane, a opinie – ignorowane.
Po kilku dniach bezpardonowych ataków na sędziów minister sprawiedliwości stanął jednak w ich obronie...
Byłem tym mile zaskoczony. Niepokoi mnie tylko, że już dziś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta