Nie płacz po mnie, Ameryko
Lance Armstrong jako zawodowy kolarz już upadł, ale jego sprawa będzie się ciągnęła latami
Chciał, by wszyscy zobaczyli, że to po nim spływa. Przez Amerykę i świat przelewają się fale potępienia, współczucia albo dobrze przećwiczonej obojętności („A nie mówiliśmy?"), a on jakby nigdy nic wsiadł na rower.
Wystartował w weekend w Aspen i zajął drugie miejsce. To był wyścig zupełnie amatorski, bo do innych Armstrong drogę ma już zamkniętą. Nie tylko kolarskich czy triatlonowych, ale do wszystkich zawodów pod jurysdykcją Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Nie może np. pobiec w maratonie nowojorskim, w którym startował już dwukrotnie.
Kilkanaście godzin po tym, jak Armstrong ogłosił, że nie będzie się bronił przed zarzutami Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA), został przez nią dożywotnio zdyskwalifikowany....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta