Skąd bierze się zło
Ledwie się dopracowaliśmy rozmaitych humanitarnych reguł, są one podgryzane w akompaniamencie pięknie brzmiących frazesów o ludzkim szczęściu – pisze publicysta
Piotr Zaremba
Posłanka PiS Krystyna Pawłowicz opisała domniemany czyn kobiety z Sosnowca podejrzanej o zamordowanie własnego dziecka jako konsekwencję filozofii życiowej propagowanej przez feministki. Rzucił się na nią od razu tłum postępowców.
Ciekawszą od ich wypowiedzi, bo niezłożoną z okrzyków oburzenia, polemikę sformułowali w swojej prześmiewczej rubryce w „Uważam Rze" Igor Zalewski i Robert Mazurek (w każdym razie jeden z nich): „W XVIII-wiecznym Paryżu, grubo przed rewolucją, funkcjonował specjalny miejski urzędnik, który rankiem zbierał z ulic porzucone noworodki. Nie jesteśmy profesorami, ale feministek wtedy chyba jeszcze nie było" – napisali zgryźliwi recenzenci rzeczywistości, z którymi na ogół się zgadzam.
Argumenty z przeszłości
Zacznę od tego, że na miejscu profesor Pawłowicz nie rozstrzygałbym jeszcze w ogóle o powodach tej tragicznej historii. Choć gwoli sprawiedliwości to nie ona zaczęła tę licytację, skoro na przykład Magdalena...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta