Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Trzeba się trochę nażyć

24 grudnia 2012 | Kultura | Barbara Hollender
autor zdjęcia: Darek Golik
źródło: Fotorzepa

Marian Dziędziel opowiada o drodze, jaką przeszedł z Gołkowic do wielkiego kina, i o tym, że wszystkie Gwiazdki są piękne.

„Piąta pora roku" i  „Supermarket" to pana grudniowe premiery, na początku 2013 r. wejdą na ekrany „Drogówka" i „Miłość". W każdym z tych filmów jest pan inny, a jednak zawsze zachowuje pan własny, oszczędny styl gry.

Marian Dziędziel: W kinie krzykiem i nadekspresyjnością niczego się nie zbuduje. Wszystko musi dziać się na twarzy, w oczach. Czasem mówię operatorowi: „Trzaśnij bliski plan, zobaczysz, jak to wygląda". Aktor powinien nieść historię człowieka, którego gra. Dlatego zawsze dopowiadam sobie to, czego w filmie nie ma.

Rola w „Supermarkecie" zachwyciła Istvana Szabo, który dał panu nagrodę aktorską na festiwalu w Antalyi. Jak pan budował postać szefa ochrony? Co chciał pan o nim wiedzieć?

To człowiek, który niesprowokowany zachowuje się normalnie, ale gdy przychodzi strach, ma odruch samoobronny: „Ja to przerabiałem, w nic mnie nie wrobicie". Był prokuratorem wojskowym, pewnie chodził w oficerkach. Czy nielubiany pasierb ściągał mu je z nóg? Czyścił? A jakie są jego relacje z żoną? Kiedyś coś do niej czuł, teraz przed nią drży. Albo inne pytanie: czy chodzi do kościoła? Założyłem,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9420

Wydanie: 9420

Spis treści

Pierwsza strona

Zamów abonament