Majstersztyk czy kicz
Od piątku na ekranach wzbudzający skrajne oceny film „Życie Pi” wyreżyserowany przez Anga Lee
Ten film to dowód na to, że prawdziwy artysta poradzi sobie w każdej sytuacji. Zwycięży nawet w pojedynku z techniką i literackim bestsellerem uznawanym za niemożliwy do sfilmowania.
Technologia 3D sprawdzała się dotąd najlepiej w animacjach dla dzieci. Aktorskie filmy realizowane z myślą o dorosłym widzu (z nielicznymi wyjątkami typu „Avatar") przypominały krakowskie szopki, w których miotały się bezradnie pomniejszone do granic absurdu sylwetki bohaterów.
Producenci uznali tę technologię jedynie za szansę powiększenia zysków. Realizując „Życie Pi", Ang Lee pokazał, że dla ambitnego twórcy to nie tylko pseudonowinka techniczna, ale całkowicie odmienna forma artystycznej wypowiedzi. A w połączeniu z technologią CGI (Computer Generated Imaginery) to szansa na prawdziwy majstersztyk. I tę szansę wykorzystał.
Film nie tylko zachwyca stroną formalną, ale także skłania do refleksji. Może nie zawsze głębokiej czy nazbyt oryginalnej, ale na pewno życiowo przydatnej.
Pochodzący z Tajwanu Chińczyk nigdy nie bał się wyzwań, realizując z sukcesem tak odmienne filmy jak kostiumowy melodramat „Rozważna i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta