Prezent dla lekarza to dar serca
Mam wrażenie, że sprawa doktora G. wstrząsnęła naszym środowiskiem. Sądzę, że korupcji będzie coraz mniej – mówi prof. Bogdan Chazan
Rz: Jaki najbardziej zaskakujący prezent dostał pan od wdzięcznej pacjentki?
Profesor Bogdan Chazan, ginekolog położnik, dyrektor Szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie: Dawno temu dostałem zająca przed świętami. Bardzo się ucieszyłem, poszedłem do żony i powiedziałem: mamy zająca na święta. Żona na to – świetnie, tylko zając podobno musi skruszeć. Wywiesiliśmy go na balkonie, minął dzień, drugi, trzeci, nie wiadomo, co z tym zającem zrobić. I w końcu biedak został oddany do utylizacji. To był miły prezent, bardzo oryginalny, ale w naszym przypadku kompletnie bezużyteczny.
Dużo było tych prezentów w pana karierze zawodowej?
Zdarzało się, że dostałem kilka jajek od kur z domowego chowu czy inne tego typu prezenty. To było na początku mojej kariery zawodowej, kiedy przyjmowałem w wiejskim ośrodku zdrowia na Rzeszowszczyźnie. Uważam, że to były dary serca, a poza tym w tamtej okolicy panował wówczas taki zwyczaj. Teraz też zdarza się czasami, że pacjent przynosi prezent na zakończenie leczenia albo – tak jak w mojej specjalizacji – po urodzeniu zdrowego dziecka.
Może czują się do tego zobowiązani.
Trzeba pamiętać, że jeżeli sprawa jest trudna, lekarz kilka, a nawet kilkanaście razy spotyka się z pacjentem, to między nimi tworzą się bardziej osobiste relacje. Oczywiście pewnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta