Wszyscy jesteśmy populistami
Każdy segment naszego społeczeństwa ma swój wariant populizmu: biedni i bogaci, lemingi i mohery. Kluczem do sukcesu nie jest już zalanie rynku masową produkcją, lecz coraz dokładniejsza jego segmentacja i wynajdywanie kolejnych nisz.
Populizm traktowany jest w Polsce jako szeroko pojęta ideologia mająca uzasadnić bunt mas przeciw alienacji elit w III RP. Dla dystyngowanych intelektualistów to słowo pałka, które ma na celu powalić przeciwnika. Stanowi więc synonim nieodpowiedzialnej demagogii, koniunkturalizmu cynicznie żerującego na ciemnocie mas. Daleko odbiegliśmy od XIX wieku, gdy miano populistów z dumą nosił jeden z większych ruchów politycznych w USA. Dziś jest to epitet, od którego wszyscy uciekają.
Problem z populizmem polega na jego bezkształtności i płynności. Oryginalny XIX-wieczny populista był farmerem wierzącym, że pieniądz oparty na standarcie srebra i złota ochroni go przed wszechwładzą banków – trudno sobie wyobrazić, by dziś takie hasła głosił jakikolwiek populistyczny polityk. Populizm przepoczwarza się w zależności od kraju i epoki, przyjmując zaskakujące nieraz formy. Nie jest to bowiem ideologia, lecz praktyka. Polega na rozpoznawaniu rzeczywistości nie przez pryzmat doktryny, ale bezpośrednio poprzez odczucia ludzi, i dostosowywaniu postulatów do ich potrzeb. Ale których ludzi? Tych, którzy stanowią statystycznie najliczniejszą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta