Saudyjczycy nie chcą miejsca „drugiej kategorii”
Na bezprecedensowej decyzji Saudyjczyków o nieprzyjęciu miejsca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ może ucierpieć ich duma, bo szanse, że protest będzie skuteczny, są mizerne.
Konserwatywne królestwo unikało dotąd politycznych deklaracji, które szerokim echem odbijałyby się na świecie. Zamiast tego umacniało wpływy, dyskretnie wykorzystując pozycję kolebki islamu, głównego eksportera ropy czy jednego z kluczowych sojuszników Waszyngtonu. Decyzją Rijadu zaskoczeni musieli być nawet saudyjscy dyplomaci, którzy świętowali w Nowym Jorku wybór ich kraju na dwuletnią kadencję niestałego członka Rady Bezpieczeństwa.
„Królestwo Arabii Saudyjskiej uważa, że metody i mechanizm działania oraz podwójne standardy w Radzie Bezpieczeństwa uniemożliwiają jej odpowiednie branie odpowiedzialności za pokój światowy" – głosi oświadczenie saudyjskiego MSZ. Podkreślono w nim, że Rijad nie zajmie miejsca w Radzie, póki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta