Węglowa wojna światowa
Przykład Stanów Zjednoczonych pokazuje, że śmierć globalnej polityki klimatycznej otrąbiliśmy przedwcześnie. Czy Polska zdaje sobie z tego sprawę? – zastanawia się publicysta.
Michał Olszewski
Podczas gdy premier Donald Tusk deklaruje, że energetyczną przyszłością naszego kraju będzie polski węgiel (niestety zapomniawszy dodać, że polscy producenci energii chętniej sięgają ostatnio po tańszy surowiec z Rosji albo RPA), parlament blokuje rozwój technologii składowania i wychwytu dwutlenku węgla, a minister środowiska wyznaje w Brukseli, że Polacy nie chcą tej technologii, ponieważ może być niebezpieczna (co w takim razie z popieraną przez rząd energetyką atomową, chciałoby się zapytać), w Stanach Zjednoczonych trwają przygotowania do rewolucji energetycznej. USA, przez lata uznawane za jeden z czarnych charakterów światowej polityki ekologicznej, przymierzają się do radykalnego ograniczenia energetyki opartej na węglu.
Łupkowy boom
Ogłoszony przez prezydenta Baracka Obamę w czerwcu tego roku Climate Action Plan jest właśnie przekuwany na język konkretów. W samym stanie Michigan zamknięte zostanie prawdopodobnie w najbliższych latach od 16 do 32 bloków energetycznych. W całym kraju w ciągu najbliższych kilku lat przestanie działać ok. 150 spośród ponad 420 elektrowni węglowych. We wrześniu tego roku federalna agencja ochrony środowiska (EPA) zaproponowała restrykcyjne poziomy emisji dla nowych elektrowni opartych na węglu, a już istniejące mają zredukować znacząco swój wpływ na środowisko. Normy są na tyle wyśrubowane, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta