Zmarnowane owoce wzrostu
Polska Donalda Tuska realizuje hasło: „być jak Robert Lewandowski" – odnieść sukces jako kooperant podwykonawczy dużego niemieckiego lidera. Nie wierzymy w to, że polska drużyna może kiedyś sama zagrać w Lidze Mistrzów – uważa polityk PiS.
Ostatnie lata to czas bezprzykładnego marnotrawienia wysiłku Polaków, którzy ciężką pracą i przedsiębiorczością wypracowywali wzrost gospodarczy. Zła polityka rządu Donalda Tuska spowodowała, że okres jego władzy przejdzie do historii jako antywzorzec gospodarowania. Wzrost gospodarczy nie przyniósł bowiem żadnych trwałych owoców, których można by oczekiwać. Nie nastąpiła poprawa stanu finansów publicznych, nie mamy do czynienia z rozwojem gospodarczym ani też nie można dostrzec efektów modernizacyjnych.
Rozwój i modernizacja
Pojęcia rozwoju i modernizacji co prawda nie schodzą z ust polityków obozu rządzącego i odmieniane są przez wszystkie przypadki, jednak rzadko poddawane są głębszej refleksji. Nieustannie powtarzany jest przy tym slogan, iż wzrost gospodarczy równoznaczny jest z rozwojem, a modernizacja jest jego naturalnym efektem. W ten sposób wyraża się przekonanie, że pożądana jest każda ścieżka konsumowania owoców wzrostu, o ile naśladuje wzorce wypracowane w krajach bardziej rozwiniętych i prowadzi do powiększania bogactwa, choćby tylko statystycznego.
Tymczasem jest zupełnie inaczej. Dużo bardziej efektywne dla oceny jakości rządzenia w danym kraju są inne, bardziej subtelne definicje wspomnianych podstawowych pojęć. Rozwój gospodarczy to nie wzrost PKB, ale poszerzanie pola wyborów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta