Z życia chicagowskiej fauny
Sto lat temu było tu dosyć dziko. Dziś w tej okolicy toczy się prawdziwa walka o przetrwanie. Nie tylko zwierząt.
Najwięcej można zobaczyć w drodze z dzieckiem do szkoły. Bo codziennie, pomimo zmieniających się pór roku i pogody, ta sama droga i ten sam czas. Odprowadzam córkę do chicagowskiej podstawówki, każdego ranka ta sama droga: przejście dużej ulicy, pomiędzy domkami z ogródkami, pod ogromnymi blokami żelbetonowych konstrukcji podtrzymujących autostradę nr 90 imienia prezydenta Johna Kennedy'ego. Pięć pasów w każdą stronę, do tego linia metra pośrodku – konstrukcja w kolorze szarego betonu przecina osiedle Irving Park, gdzie jeszcze kilkadziesiąt lat temu stały głównie domki wśród drzew, bardziej pasujące do przedmieść niż do drugiego co do wielkości miasta w Ameryce.
Na tym skrawku ziemi wyrwanej przez człowieka naturze można – nawet pośród dochodzącego szumu tysięcy samochodów – obserwować nieustanną walkę o życie i przetrwanie. Weźmy choćby chwasty i samosiejki na skarpie obok autostrady: wystarczyło tylko kilka tygodni braku przycinania, a całość zamieniła się w nieprzebytą dżunglę chaszczy. Wśród nich na drzewach dominują szare wiewiórki (Sciurus carolinensis), których tu istne zatrzęsienie. Nie boją się ludzi, są prawie zupełnie oswojone, co tak różni je od polskich „Basiek" w rudym kolorze (Sciurus vulgaris), których – widać słabszych w walce o przetrwanie – nie dość, że w Ameryce nie ma, to przegrywają walkę o życie z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta