Obrazki z olimpijskiej wystawy
Miejscowi zastanawiają się, jaka będzie przyszłość Soczi i okolic. Podkreślają, że nie chcą wyjeżdżać, tylko godnie żyć.
Korespondencja z Soczi
Pierwszy obrazek: autostrada. Niezbyt szeroka, w zasadzie na polskie normy dwupasmówka, czyli droga szybkiego ruchu. Z tą szybkością przesady też nie ma, kierowcy autobusów bardzo pilnują znaków ograniczeń. A znaki oraz policjanci stoją gęsto. Te 42 km z Adlera do Krasnej Polany, czyli znad brzegu Morza Czarnego w miejsce, gdzie już blisko do śniegu i gór, pokonuje się raczej majestatycznie.
Autostrada, najdroższy obiekt igrzysk, tnie góry śmiało, wloty tuneli świecą z dala, taka moda, że przeważnie na tęczowo. Szare pasy asfaltu jednych łączą, drugich dzielą. My, przyjezdni, mamy jak dostać się na skocznie, trasy biegowe i alpejskie, miejscowi, przynajmniej niektórzy, klną, że droga olimpijska odcięła ich od pracy, szkół, sklepów, znajomych i wody.
Wstyd starych domów
Obrazek drugi. Z drogi widać dobrze, jak rzeka Mzymta obudowana jest kamienistymi i betonowymi brzegami. Mzymta – obrazek drugi. O tej porze to mała rzeczka, szara w kolorze, lekko spieniona, pełna kamieni, ale kanion przygotowany na nią trzy–cztery razy szerszy.
W kanionie stoją niekiedy baraki, materiały budowlane, palety. Mzymta, autostrada i tory kolejki „Jaskółka" tworzą potrójny pas dzielący dolinę. Jak go przejść –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta