Bałwanienie do kwadratu
Notatki znad Renu
Bałwanienie do kwadratu
Dobry wojak Szwejk opowiadał historię oficera, któremu na froncie granat urwał głowę. Ta głowa toczyła się przed okopami i wołała: Niech każdy żołnierz pamięta o tem, że najpierw obowiązek a przyjemność potem. Tego rodzaju pedagogiczno-patriotyczne wystąpienia Szwejk nazywał bałwanieniem do kwadratu.
To Haszkowe określenie przypomniało mi się przy lekturze kazania Adama Michnika "Syndrom Gołoty", opublikowanego w "Gazecie Świątecznej" z 21--22 grudnia ub. r. W duchu ewangelicznym Michnik, powołując się na Ojca Świętego, wzywa Polaków do miłości i pojednania na drodze przebaczenia. Wiele jest w tym tekście zdań i słów zachęcających do złośliwego komentarza, jak choćby postawienie na jednej, patriotycznej płaszczyźnie Wojciecha Jaruzelskiego i Lecha Wałęsy, których podobno różniły tylko poglądy na to, co dla Polski i Polaków jest dobre i korzystne. W ten sam sposób można postawić znak równości między księdzem Popiełuszką i kapitanem Piotrowskim. Nie przemawia do mnie także wizja Jaruzelskiego, demontującego własną dyktaturę z pobudek patriotycznych -- owszem, przyznaję generałowi dalekowzroczność. Jeszcze rok i komunizm skończyłby się dla Jaruzelskiego tak, jak dla Ceasescu, a w najlepszym razie tak, jak dla Husaka czy Żiwkowa.
To są jednak drobiazgi wobec...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)