Pożytki z Conrada
Pożytki z Conrada
Ze Zdzisławem Najderem rozmawia Krzysztof Masłoń
W latach 70. opracował pan pierwsze na świecie pełne wydanie zbiorowe dzieł Josepha Conrada-Korzeniowskiego. Przed paroma miesiącami ukazało się dwutomowe, rozszerzone "Życie Conrada" pańskiego autorstwa, a całkiem niedawno tom -- w pańskim opracowan ny "Conrad wśród swoich". Szczególnie zainteresowała mnie ta druga pozycja. Czyżbyśmy postrzegali Conrada inaczej niż wszyscy?
Jest Conrad francuski, włoski, angielski, amerykański; jest też, oczywiście, i polski. Będziemy o tym mówili na konferencji przygotowywanej przez Polskie Towarzystwo Conradowskie, któremu prezesuję. Dotąd nie przyjeżdżali na nasze sesje Niemcy, może dlatego, że są na Conrada obraż prosiłem dyrektora Instytutu Goethego, żeby pomógł znaleźć jakiegoś conradystę niemieckiego, ponieważ zobowiązuje do tego przynajmniej uwielbienie, jakim darzył Conrada Tomasz Mann. Jest to jedyny przypadek tego rodzaju, gdyż owszem, André Gide bardzo cenił Conrada, Paul Val sarzy, którzy, że tak powiem, startowali w tej samej konkurencji. Conrad wprawdzie bardzo źle pisał o Prusakach, ale przecież wcale nie gorzej niż Konrad Adenauer.
Dopiero co wrócił pan z Ukrainy, ziem rodzinnych Conrada, gdzie szukał pan jego śladów. Z jakim skutkiem?
Wiele nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)