Waszyngton patrzy na błoto okopów
Prezydent Wilson mówił, że nie czyta dokładnie relacji wojennych, aby się do nikogo nie uprzedzać. Swoją córkę, gdy nazbyt podniecała się losem Belgów, upomniał: „Moja droga, musisz być neutralna”. Fragment opublikowanej właśnie książki „Demokracja w stanie wojny” Piotra Zaremby.
Sytuacja była inna niż podczas drugiej wojny światowej – tu wszystkie strony budowały sojusze, wszystkie się zbroiły. Były takie zakątki świata, gdzie to Ententa nie dopuszczała wcześniej Niemiec – na przykład Maroko. Londyn potrafił naciskać Berlin, aby ten nie budował nowych okrętów.
A jednak pomimo fali literatury podważającej werdykty traktatu wersalskiego, wydaje się, że lont podpalili Niemcy. Od utrącenia pomysłów na załatwienie konfliktu austriacko- serbskiego drogą arbitrażu, poprzez zuchwałe żądanie, aby Francja odstąpiła przygraniczne twierdze jako gwarancję swojej neutralności, aż po atak na Belgię, który sprowokował gwaranta jej neutralności, Anglię.
Przy pierwszych decyzjach wahała się większość ministrów brytyjskiego rządu. Asquith i Grey, grożąc własnymi dymisjami, narzucili im wojenny kurs. Inna sprawa, że znamiona wahań można wykryć i wśród liderów Rzeszy, łącznie z kanclerzem Theobaldem von Bethmannem-Hollwegiem. Ten melancholijny Prusak z kulturalnej, urzędniczo-bankierskiej, uszlachconej w XIX wieku rodziny, którego wygląd ambasadorowi Gerardowi kojarzył się z fizjonomią Abrahama Lincolna, próbował negocjować neutralność Anglii, tak jak potem będzie zabiegać o neutralność USA. Ale nie umiał załatwić samoograniczenia swojego kraju. Potem nieraz użyje jako wojenny przywódca kapralskiego języka. Ale będzie zawsze pozostawał krok za...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta