Nawracanie prawem
Skoro Kościół rzymski w Polsce nie czuje się związany arcykonserwatywną konstytucją z 1997 roku, być może nadszedł wreszcie czas, by ją zmienić – pisze pastor protestancki.
Niedawno w świątecznym wydaniu „Gazety Wyborczej" ukazał się obszerny wywiad z profesorem Andrzejem Zollem na temat klauzuli sumienia. Były rzecznik praw obywatelskich w spokojny i stonowany, wydawałoby się, sposób proponuje wyjście z impasu.
Jednak uważny czytelnik dostrzeże, że jego sposób interpretacji prawa i proponowane rozwiązania tylko pogłębią problemy, z którymi od 1989 roku boryka się polskie państwo: ustępowanie religii na każdym kroku i chroniczna niemoc, by, chociaż w najmniejszym stopniu, wyegzekwować niezależność państwa od Kościoła.
Cesarzowi, co cesarskie
W reakcji na sprawę doktora Chazana prof. Zoll postuluje bardzo daleko idące zmiany legislacyjne. Mają one oczywiście zapewnić nietykalność sumienia katolików, dyskryminowanych rzekomo przez Radę Etyczną Polskiej Akademii Nauk. Jednak jego wyczulenie na konstytucyjne prawa obywateli znika, gdy padają pytania o sytuację naruszania wolności sumienia niekatolików, np. poprzez nauczanie katechezy w szkole. Dotychczas aktywny i kreatywny prawodawca nagle odpowiada niezobowiązującym i mało prawniczym „smutkiem" czy „oburzeniem". Lejąc krokodyle łzy, żadnych zmian legislacyjnych nie proponuje, zasłaniając się tym, że Trybunał nie bada praktyki, ale prawo in abstracto – co nie jest do końca precyzyjne. Niekatolicy nie doczekają się zmian, bo profesor zdaje sobie sprawę, że oznaczałoby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta