Irak nie zachwieje rynkiem ropy
Ofensywa islamistów na północy kraju nie ma wielkiego wpływu na wielkość globalnej podaży i ceny surowca – ocenia profesor Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
W ostatnich trzech latach, aż do maja 2014 r., utrzymywały się względnie stabilne ceny ropy naftowej. Także jej podaż na rynku światowym była mniej więcej na stałym poziomie. Obecnie, po zajęciu w czerwcu przez fundamentalistów islamskich części terytorium Syrii i północnego Iraku, gdzie w okolicach miasta Kirkuk znajdują się pola naftowe, z których można wydobywać ok. 300 tys. baryłek ropy naftowej dziennie, nasilają się obawy, że może dojść do destabilizacji światowego rynku ropy naftowej i wzrostu jej ceny nawet do poziomu 140 dolarów za 1 baryłkę.
Obawy te są nieuzasadnione, biorąc pod uwagę fakt, że największe pola naftowe znajdują się na południu Iraku, czyli poza zasięgiem fundamentalistów islamskich dążących do utworzenia z części terytorium Syrii i Iraku (a w dalszej perspektywie także z części Turcji) własnego państwa – kalifatu. Warto przypomnieć, że udział Iraku w światowej podaży ropy naftowej nie przekracza od paru lat 4 proc. i przed zajęciem północnej części tego kraju produkował 3,45 mln...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta