Myśli szwajcarskiego Polaka
Kapitalizm nie jest ani piekielnym potworem, jak uczyła nas stalinowska szkoła, ani bramą do rajskich rozkoszy, których spodziewaliśmy się 20 lat temu.
Gdzieś w połowie lat 50. zeszłego wieku usłyszałem w Warszawie kawał: na skrzyżowaniu ulic zbiegowisko, zderzyły się dwie ciężarówki. Z obu szoferek wyskakują wzburzeni kierowcy. Jeden, młody warszawiak, obrzuca drugiego stekiem ordynarnych wyzwisk. Tamten, starszy, chwilę milczy, potem mówi tylko z wyraźnym kresowym zaśpiewem: „a ty, żeb' ty kapitalizma nie doczekał...", i wraca powoli do swego wozu. Gapie rozchodzą się poruszeni: „ale mu powiedział...".
Dowcip przypomniał mi się, gdy zobaczyłem wydaną ostatnio książkę mego rówieśnika, Bohdana Górskiego. Nosi ona tytuł: „Jak przeżyć kapitalizm?". Przyszło mi do głowy, że w zestawieniu tego kawału z tym tytułem odbija się coś z niełatwego doświadczenia co najmniej kilku roczników Polaków, urodzonych przed samą drugą wojną światową i żywych do dnia dzisiejszego...
Syn cichociemnego
Autora książki znam od 60 lat. Chodziliśmy do nieodległych liceów na Mokotowie, spotykaliśmy się czasem na nie całkiem oficjalnych lekcjach religii u Świętego Andrzeja Boboli. Był rok 1953. Mokotów był wtedy dzielnicą starej „przedwojennej" inteligencji, właśnie na nowo zasiedlaną przez średnią i wyższą kadrę PZPR-owskich działaczy partyjnych. Idąc do szkoły, przechodziłem dwa razy dziennie między gmachami MSW a znanym na całą Polskę więzieniem. W klasie byli koledzy tacy i tacy....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta