Blaszane echo sławy
Pierwsza polska biografia Guentera Grassa dowodzi, że pisarz wychowujący się na pograniczu dwóch kultur źle wybrał miejsce zamieszkania. Gdyby został w naszym kraju, zbierałby wyłącznie hołdy. W Niemczech od pół wieku jest celem nieustannych ataków.
Hassliebe: to nieprzetłumaczalne na polski słowo najlepiej oddaje stosunek Niemców do swojego najwybitniejszego pisarza. Grass naprawdę wywołuje w swoich rodakach „miłościonienawiść". Koronnym dowodem niech będzie okładka, na której „papież niemieckiej krytyki literackiej" Marcel Reich-Ranicki drze książkę „Rozległe pole". Zdjęcie bynajmniej nie ukazało się w bulwarowym „Bildzie", tylko w szanowanym „Der Spiegel", bodaj najważniejszym niemieckim piśmie opinii. I wcale nie chodziło o to, że Grass obraził znanego recenzenta czy kogokolwiek innego. Po prostu Reichowi-Ranickiemu nie spodobała się powieść i w związku z tym nie miał skrupułów, by podrzeć ją na okładce „Spiegla" (zdjęcie było co prawda fotomontażem, ale krytyk nie miał nic przeciwko temu).
A reakcje na Nobla? Otóż proszę sobie wyobrazić, że rodacy wcale nie padli przed pisarzem na kolana, jak przy takich okazjach dzieje się w Polsce. „Die Welt" nazwał na przykład decyzję szwedzkich akademików „epokową pomyłką". Ceniony krytyk Hellmuth Karasek stwierdził, że jest Grass autorem jednej książki, opinie zaś, że od „Blaszanego bębenka" pisze coraz gorzej, były wcale częste. Za to z Polski przyjmował twórca trylogii gdańskiej (poza „Bębenkiem" tworzą ją „Kot i mysz" oraz „Psie lata") wyłącznie hołdy. Zresztą jednym z nich jest wydana właśnie „Guenter Grass. Biografia"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta