Trup, jezioro i głęboki dół
sąd | Jacek W. dostał dożywocie za okrutne zabójstwo. Po 15 latach od zbrodni okazuje się, że może być niewinny.
Zdaniem prokuratury i sądu Jacek W. w 1999 r. zastrzelił Tomasza S. z Suwałk i poćwiartowane zwłoki ukrył w jeziorze.
Jednak niedawne odkrycie praktycznie wywraca obowiązującą wersję. Nieoczekiwanie odnaleziono bowiem zwłoki prawdziwego Tomasza S. – nie w jeziorze, ale zakopane w ziemi.
– Biegli przeprowadzili badania genetyczne i orzekli z pewnością sięgającą ponad 99,9 proc., że to szczątki Tomasza S. Potwierdza to także badanie daktyloskopijne – mówi „Rz" Arkadiusz Szwedowski, szef Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Południe. Od stycznia, gdy wykopano szczątki, prowadzi on śledztwo w sprawie zabójstwa Tomasza S. – czyli mordu, za który skazano Jacka W.
Sąd uznał, że ofiarę Jacka W. wrzucono do wody. Jednak w jeziorze były zwłoki innej osoby
Do kogo należą szczątki odnalezione w jeziorze? Jak doszło do szokującej pomyłki, która podważa zaufanie do wymiaru sprawiedliwości?
By rozwikłać zagadkę, trzeba wznowić śledztwo w osądzonej już sprawie. Chce tego adwokat Jacka W., już złożył o to wniosek do Sądu Najwyższego. – Skoro szczątki z jeziora nie należały do S., to uważam, że nie ma dowodów na winę mojego klienta – mówi mec. Jakub Orłowski. Wznowienia sprawy chcieliby też śledczy z Olsztyna, ale decyzja, czy o to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta