Świadek incognito ważniejszy od dowodów
W 2000 r. w Wałbrzychu brutalnie zamordowano antykwariusza. Policja nie potrafiła wytypować sprawców. Przełom nastąpił, gdy do śledczych zgłosił się świadek, twierdząc, że rozpoznał dwóch chłopców wybiegających z miejsca zbrodni.
Na podstawie jego zeznań policjanci zatrzymali 17-letniego Radosława Krupowicza i o rok starszego Patryka Rynkiewicza. Choć mieli alibi, ślady na miejscu zbrodni do nich nie pasowały, a świadek incognito zmieniał zeznania, sąd skazał ich na 25 lat więzienia. Potem wyrok zmniejszono do 15 lat.
Chłopcy nigdy nie przyznali się do winy. Już po wyroku zbadano ich na wariografie. Wykazał, że mówili prawdę. Prokurator uznał jednak, że nauczyli się oszukiwać urządzenie.
Mimo kolejnych odwołań od wyroku chłopcy od 14 lat siedzą w więzieniu.