Reformie samorządowej daję trzy z plusem
O błędach rządu i ich skutkach dla gmin, a także o tym, że źródłem patologii w działaniach samorządu jest połączenie w ręku wójta władzy politycznej i administracyjnej, rozmawia były prezes Trybunału Konstytucyjnego z Michałem Cyrankiewiczem.
Rz: Czym jest samorząd terytorialny?
Jerzy Stępień: To współpraca w ramach ciała politycznego, które strategicznie ustala kierunki rozwoju gminy.
A administracja?
To faktyczne i operacyjne wcielanie w życie strategicznych decyzji podejmowanych właśnie przez samorząd.
W Polsce te dwie sfery się ze sobą splatają. Najwyraźniej widać to na przykładzie wójta, który z jednej strony jest wybieranym w powszechnych wyborach politykiem, a z drugiej – szefem gminnej administracji.
To był poważny błąd wprowadzony do projektu ustawy o samorządzie terytorialnym w Sejmie i w Senacie. Według koncepcji prof. Michała Kuleszy i mojej wójt miał być politykiem, a gminną administracją miał kierować dyrektor urzędu. Parlament zadecydował inaczej, wykreślając w ogóle stanowisko dyrektora i skupiając w rękach wójta funkcje polityczne i administracyjne. Dopełnieniem tego błędu było pozwolenie, by rada gminy mogła wybrać wójta spoza swojego grona. Uczyniło to z niego menedżera, a polityk musi być wybierany przez ludzi!
Ostatnio rozmawiałem z dr. Markiem Haliniakiem, który wspominał swój wyjazd, jeszcze w czasach studenckich, do Irlandii, gdzie opowiadał, jak funkcjonuje Polski samorząd. Gdy mówił, że wójt jest jednocześnie politykiem, kierownikiem urzędu i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta