Dwóch nieprzyjaciół z boiska
Mecze Real – Barcelona to walka frankistowskiego reżimu z wolną Katalonią, awantura o Alfredo di Stefano, ambicje Johana Cruyffa, a dziś rywalizacja dwóch największych piłkarzy świata – Cristiano Ronaldo i Leo Messiego.
Jeden z ideologów Barcy, kataloński pisarz Manuel Vazquez Montalban, napisał: „Potrzebujemy wielkiego Realu, by czerpać pewność ze zwycięstw i porażek. Nie ma nic bardziej przygnębiającego, niż wyobrazić sobie przyszłość ze słabym Realem. Gdyby tak się stało, zwiędłaby też Barcelona". Dziś jego życzenie się spełnia, obie drużyny są znakomite.
Utarło się przekonanie, że madrycki klub był oczkiem w głowie generała Franco i dzięki temu między 1955 a 1960 rokiem sięgnął po pięć pierwszych Pucharów Europy. Oczywiście Real mógł liczyć na pomoc i względy dyktatora, ale jego rola została zdemonizowana. Legenda mówi, że to po interwencji Franco do Madrytu z Barcelony została wykradziona pierwsza supergwiazda w dziejach futbolu Alfredo di Stefano. Zawodnik, który sprawił, że Real zamienił się w pierwsze mocarstwo hiszpańskiej i europejskiej piłki. Tymczasem to Barca pokpiła sprawę.
Di Stefano zdążył rozegrać w Barcelonie kilka meczów, żaden z nich nie był jednak oficjalny – a działacze klubowi organizowali je specjalnie po to, by Argentyńczyk czekający na wyrok FIFA w kwestii transferu nie zgnuśniał. Di Stefano był zawodnikiem River Plate Buenos Aires, gdy w 1949 roku w Kolumbii powstała nielegalna liga kaperująca najlepszych zawodników z Ameryki Południowej i niepłacąca ich dotychczasowym pracodawcom ani grosza. Di Stefano trafił do Millonarios Bogota. Po interwencji FIFA...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta