Muza Felliniego
Claudia Cardinale wciąż gra, podróżuje. 1 maja będzie gościem Festiwalu PKO Off Camera.
Jest jedną z trzech legendarnych gwiazd włoskiego kina. Sophia Loren, Gina Lollobrigida i Claudia Cardinale to boginie seksu lat 60. Wszystkie trzy pięknie się zestarzały i nie straciły nic ze swojej klasy. Noszą w sobie wspomnienia czasów, gdy kino było magią. To one zaczarowywały publiczność w filmach wielkich artystów kina XX wieku.
— Federico Fellini mówił mi, że jestem jego muzą — wzdycha dziś Claudia Cardinale.
Była najmłodsza z nich. Piękna, seksowna, kusząca z ekranu przymkniętymi, jak to czasem określano „sypialnianymi" oczami. Krytycy nazywali ją włoską odpowiedzią na francuską ekranową uwodzicielkę Brigitte Bardot. Zagrała w ponad 100 filmach, jej twarz ozdobiła okladki ok. 900 magazynów w 25 krajach. Ale nigdy nie pokazała się na zdjęciach nago czy nawet topless.
Uchodząca za jeden z seks-symboli Włoch dziewczyna urodziła się i wychowała się w Tunezji, w rodzinie włosko-francuskiej. Jej ojciec pochodził z Sycylii, matka z Francji. I wydaje się, że wpływy kultury znad Loary były w jej przypadku dość silne, bo aktorka mówiła po włosku z francuskim akcentem (czasem jej niski głos był w kinie dubbingowany), a dziś za swój dom uważa Paryż.
Jak wiele włoskich gwiazd Cardinale weszła do świata kina jako królowa piękności. Była nastolatką, gdy wygrała konkurs piękności, w którym znalazła się trochę przez przypadek. Ale gdy zdobyła tytuł...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta