O dwóch takich, co rozbiją bank
Boks | Na taką noc kibice czekali od dawna i tracili nadzieję. Sobotni pojedynek Floyda Mayweathera juniora z Mannym Pacquiao w Las Vegas ma już swoje miejsce w historii.
W dużej mierze ze względów finansowych, bo to ekonomiczny Super Bowl. Padły już prawie wszystkie rekordy, ale na ten najważniejszy (wynik sprzedaży pay per view) trzeba trochę poczekać, a od niego zależą ostateczne wypłaty dla obu pięściarzy. Szacuje się, że Mayweather Jr. może zarobić nawet 180 mln dolarów, a Pacquiao 120 mln.
To oznacza, że gdyby walka trwała pełne 12 rund, to Mayweather bez względu na jej wynik zarobiłby 5 mln dolarów na minutę. Jego ubiegłoroczny rekord to 1,46 mln, bo stoczył dwie dwunastorundowe walki, zarobił 105 mln, co dało mu pierwsze miejsce na liście „Forbesa" wśród najbogatszych sportowców świata.
Nikt nie ma wątpliwości, że walka Mayweathera (47 zwycięstw – 0 porażek, 26 KO) z Pacquiao (57-5, 38 KO, 2 remisy) to być może nawet coś więcej niż Super Bowl, najważniejsze sportowe święto Ameryki. Jeśli bilet na ten pojedynek wystawiony w witrynie ticketnetwork.com może kosztować 335 tysięcy dolarów, to znak, że świat oszalał, ale też że ci wszyscy, którzy doprowadzili do tej sytuacji, są geniuszami.
Warto w tym miejscu przytoczyć słowa samego Floyda Jr.: – Być może ta walka nie zdefiniuje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta