Klasówka z ekonomikKi
Janusz Korwin-Mikke to prekursor liberalizmu gospodarczego w Polsce, choć zrobił dla niego więcej złego niż dobrego.
Zacznijmy od prowokacji (jakżeby inaczej pisać o JKM, zresztą to tytuł jednej z jego książek): czy my wszyscy z niego? Prof. Leszek Balcerowicz, były wicepremier, minister finansów i prezes Narodowego Banku Polskiego, obecny szef fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju, uchyla się od odpowiedzi z powodu wyjazdu do Brazylii, choć jeszcze wieczorem prawi w studio TVN24. Jego uczeń Ryszard Petru, szefujący nowemu stowarzyszeniu NowoczesnaPL i Towarzystwu Ekonomistów Polskich, również się miga: ten tydzień jest bardzo intensywny i wypełniony spotkaniami, a ten drugi to już w ogóle, bo pełen wyjazdów, więc proszę zrozumieć, ale na komentarz nie mam co liczyć.
Rozumiem i nie liczę. Tym bardziej że milczenie spotyka mnie również ze strony prof. Marka Belki, byłego premiera i aktualnego szefa NBP; a także ekonomistów Andrzeja Sadowskiego i Roberta Gwiazdowskiego z Centrum im. Adama Smitha. Zbigniew Jagiełło, prezes PKO Bank Polski, odpowiada, że... nie odpowie na moje pytanie; zaś szef Banku Zachodniego WBK Mateusz Morawiecki pisze tylko, że „środowisko, w którym działałem, było zupełnie rozłączne od środowisk JKM".
Dziwne te uniki. Czyżby oznaczały, że teza jest chybiona? W prowokacji jest jednak ziarno prawdy, choć pewnie dzisiaj wstyd się przyznać do inspiracji Januszem Korwin-Mikkem, skoro polityk stał się karykaturą samego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta