Cenię magię starówki
Są takie miejsca w Lublinie, gdzie czuję się jak w pięknym renesansowym mieście.
Rzeczpospolita: Co jest takiego fascynującego w Lublinie, że pan profesor postanowił się związać akurat z tym miastem?
Leszek Mądzik: Pierwszym impulsem była chęć studiowania historii sztuki na KUL. Wcześniej zabiegałem o uczelnie artystyczne w różnych miastach, ale bez powodzenia. Wtedy postanowiłem studiować historię sztuki, a na tej uczelni miała ona szczególną rangę. Był koniec lat 60. i KUL stał się swoistą enklawą wolności. Przygarniał tych, którzy w Polsce nie mogli znaleźć miejsca: artystów, opozycjonistów, naukowców.
Istniał już wtedy teatr akademicki?
Od 1952 roku. A związani z nim byli tak wybitni twórcy jak Irena Byrska i Mieczysław Kotlarczyk. Lublin dawał im szansę tworzenia.
To ponoć Irena Byrska, legenda polskiego teatru, doceniła w panu, studencie historii sztuki, talent malarski?
Kiedy przywiozłem do Lublina swoje prace malarskie, których w ciągu kilku lat nazbierało się sporo, wyrażono zgodę, bym rozwiesił je na korytarzach rektorskich. Pani Irena...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta