Kolorowe jarmarki smaku
Któż nie próbował nalewek. Zwykle w postaci ulepkowych wynalazków zaprawianych landrynkami u cioci na imieninach. Niemniej słowo „nalewka" budzi ciepłe skojarzenia.
W dobrym wydaniu to nalew (stąd nazwa) na owocach, korzeniach, liściach, ziołach lub przyprawach. Dla smakoszy bez znaczenia są zawiłości techniczne przygotowania trunku. Liczy się radość oka chwytającego błyski światła z lśniącej toni, uwodzenie powonienia i głębia smaku.
Podobnie jak w gotowaniu sprawa wydaje się prosta: doskonały produkt, ręka nalewkarza łączącego ingrediencje oraz cierpliwość wyszukiwania połączeń i pilnowania momentu, w którym smak osiąga apogeum. A potem już z górki. Filtrowanie, kupażowanie, leżakowanie. I tak już po dwóch–trzech latach możemy się rozsiąść wygodnie podczas degustacji.
No, chyba...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta