Kontrsankcje bez efektu
Polska gospodarka dość sprawnie poradziła sobie z rosyjskim embargiem, a postulaty ustępstw wobec Moskwy nie przebiły się do głównego nurtu dyskusji politycznych nad Wisłą – piszą eksperci.
Wprowadzony dekretem prezydenta Władimira Putina 6 sierpnia 2014 r. zakaz importu artykułów rolno-spożywczych z krajów, które nałożyły sankcje na Rosję w związku z aneksją Krymu, stał się już częścią rosyjskiego życia. Oficjalnym celem tak zwanych kontrsankcji było „zapewnienie bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej". Ponadto chodziło o symetryczny odwet podwyższający koszty dotychczasowej polityki państw UE, aby rozbić unijną jedność w sprawie polityki wobec Rosji oraz osłabić konsensus wewnątrz poszczególnych państw członkowskich. Ograniczenia w dostępie do rosyjskiego rynku miały powodować wysokie koszty społeczne, uderzać we wpływowe grupy interesu, wywołać masowe protesty, a tym samym zmusić rządy do korekty polityki. Po wprowadzeniu restrykcji ruszyła też kampania informacyjna wskazująca na ogromną wagę rosyjskiego rynku dla europejskich producentów i roztaczająca wizję wielomiliardowych strat i setek tysięcy utraconych miejsc pracy.
Po ponad roku obowiązywania można wstępnie podsumować działanie kontrsankcji, zarówno jeśli chodzi o skutki dla Rosji, jak i Polski bezpośrednio dotkniętej rosyjskimi restrykcjami.
Wpływ na Rosję
Rzućmy okiem na raport przygotowany przez centrum analiz rosyjskiego rządu zatytułowany „Embargo żywnościowe: zastępowanie importu i zmiana struktury handlu zagranicznego".
Ceny podstawowych i ważnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta