Realizm w obliczu świeckiej religii
UE jak pijany płotu trzyma się swoich utopii opartych na swoistej świeckiej religii globalnego ocieplenia – pisze ekonomista, komentując wyniki szczytu COP21.
Jan Winiecki
Komentarz do paryskiej konferencji klimatycznej w „Gazecie Wyborczej" utrzymywał się w nurcie poprawności politycznej, ten zaś każe traktować walkę z globalnym ociepleniem jako bezwzględne dobro. Stąd minorowy tytuł komentarza: „Klimat przegrał z interesami gospodarczymi". Prawidłowy tytuł komentarza do tego przedziwnego, na poły religijnego, na poły politycznego widowiska, jakim była konferencja w Paryżu, powinien brzmieć: „Instynkt samozachowawczy wziął górę nad alarmistycznymi groźbami rzekomo grożącej nam klimatycznej katastrofy". I bardzo dobrze, że niektóre kraje przeforsowały zasadę, że każdy kraj sam będzie ustalać swoje cele zmniejszania emisji dwutlenku węgla (CO2).
Ze smutkiem należy stwierdzić, że wśród tych, którzy kierując się instynktem samozachowawczym, przeforsowali tę formułę, brak jest dominujących graczy świata zachodniego. Unia Europejska nadal, jak pijany płotu, trzyma się swoich utopii opartych na swoistej świeckiej religii globalnego ocieplenia. A poprawny politycznie prezydent Stanów Zjednoczonych powtarza wyświechtane alarmistyczne slogany o zagrożeniach. Na szczęście dla Amerykanów może sobie tylko pogadać, bo w odróżnieniu od Unii Europejskiej amerykański Kongres jest wielce sceptyczny w tej kwestii i – jak dotąd – nie daje sobie narzucić silnie uderzających...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta