Kreator emocji
W piątą rocznicę śmierci Tadeusza Łomnickiego
Kreator emocji
Od śmierci Tadeusza Łomnickiego mija dziś równo pięć lat, a nam nadal bardzo trudno pogodzić się z tym jego odejściem. Odejściem bezwzględnie największego aktora w powojennym teatrze polskim. Tadeusz Łomnicki zmarł w pełni sił twórczych, spalając się w pasji budowania roli Szekspirowskiego Króla Leara na scenie Teatru Nowego w Poznaniu. Miał wówczas 64 lata.
Jego nieoczekiwana śmierć -- podczas próby, na tydzień przed premierą spektaklu -- nabrała wymiaru prawdziwie molierowskiego pożegnania ze sceną. Przypomniano jego często wypowiadane słowa: "Umrę jak Molier -- na scenie". Wybiegł, wołając: "Więc jakieś życie świta przede mną. Dalej, łapmy je, pędźmy za nim, biegiem, biegiem...". Umarł po sześciu godzinach, nie odzyskawszy przytomności. Uważana za "nobilitującą" artystę śmierć w pasji tworzenia dodatkowo ugruntowała jego legendę.
Prasa, radio i telewizja wielokrotnie już zamieszczały materiały...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta